piątek, 21 sierpnia 2015

Rozdział 5


Usiadłam na parapecie i gapiłam się przez okno.Widziałam ludzi biegających truchtem po chodniku przed domem i bawiące się dzieci z naprzeciwka.Pomyślałam wtedy o moim dzieciństwie.Było mi wtedy bardzo dobrze,mimo różnicy wieków bawiłam się z Harrym i Gemmą,nie miałam żadnych problemów.Moje,życie  mimo odrzucenia przez ojca,było szczęśliwe.Ale gdy ci wyjechali,czułam pustkę w sercu.Mało jadłam,nie uśmiechałam się,nie rozmawiałam z nikim.Nie miałam już nikogo kto by mnie bronił w szkole.Przez to ciągle mnie wyzywali,dokuczali,a nawet czasem bili.Nikogo nie obchodziło wtedy jak się czułam.Dopiero gdy miałam 14 lai i poznałam Alison,wszystko się zmieniło.Zaczęłam imprezować,pić i palić moje życie stawało się coraz lepsze,od poznania dziewczyny. Ale wszystko co dobre zawsze musi się skończyć.Zayn ma na mnie haka,ciocia i wujek jak by się,o tym dowiedzieli urwali by mi głowę.A Harry i Gemma załamali by się i zostawili by mnie samą na zawsze.Wiem,że jestem dla nich wszystkich wredna,ale ja też mam uczucia.I jeśli mnie zranili,to wciąż ich wszystkich kocham,bo to moja rodzina,jedyna jaką mam.
Postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co oni robią.Tak więc,wyszłam z pokoju i zeszłam do salonu.Gdzie zobaczyłam,że wszyscy siedzą i oglądają film przyrodniczy.Po cichu usiadłam obok Liama i oglądałam razem z nim.Wydawali się być zaskoczeni,ale nic nie powiedzieli tylko wrócili do filmu.
-Lori pamiętasz,że jutro wyjeżdżamy?-Spojrzał na mnie Harry.Nic nie odpowiedziałam.Nie miałam innego wyjścia jak wstać z sofy i pójść na górę pakować się.Wyciągnęłam wszystkie ubrania z szafy i położyłam je na łóżko,wzięłam swoje walizki, które miałam pod łóżkiem i zaczęłam się pakować. Kiedy wszystko już spakowałam była godzina 19:20 więc postanowiłam pójść jeszcze do Alison.Nie było jej dzisiaj w szkole więc chciałam się pożegnać.I przy okazji zabrać torbę,którą zostawiłam u niej.Przebrałam się w niebieskie rurki i czarną bokserkę,po czym ubrałam jeszcze czarno-białe nike i czarną skórzaną kurtkę.Wyszłam z pokoju zamykając drzwi.Wchodząc do salonu postanowiłam powiedzieć im gdzie idę,żeby nikt nie miał potem do mnie sapów,że uciekłam czy coś takiego.Tym bardziej,że zauważyłam Zayna w salonie.
-Wychodzę do Alison,żeby się z nią pożegnać.Nie wrócę późno,więc się nie martwcie.-Powiedziałam najmilszym głosem jaki tylko udało mi się z siebie wydobyć,a w głębi duszy miałam ochotę się zrzygać.
-Nie możesz do niej zadzwonić i jej powiadomić przez telefon,że wyjeżdżasz?-Spytała mnie ciotka.
-Nie,nie mogę,bo takich rzeczy nie załatwia się przez telefon,a po za tym ona wie,że wyjeżdżam.Ja chce się tylko pożegnać.-Warknęłam i momentalnie napotkałam wymowny wzrok Zayna.
-No nie wiem czy możesz iść.-Ciotka zaczęła swoją gadkę,na co ja przewróciłam tylko oczami.
-Nie pytam o zgodę,ja was tylko informuje,że wychodzę,a wasze zdanie mnie gówno obchodzi,więc dajcie sobie siana.-Powiedziałam głośno,gdy nerwy mi już puściły.Wyszłam z salonu i skierowałam się do drzwi wyjściowych,otworzyłam je i wyszłam.Idąc w stronę domu dziewczyny,chłodne powietrze muskało moją twarz,ale ja się zbytnio tym nie przejęłam,tylko szłam dalej.Nagle jakieś auto zatrzymało centralnie na pasach przez które chciałam przejść.Otworzył się jedno okno,a mnie przeszły mnie ciarki ze strachu,ale po chwili uświadomiłam sobie,że to tylko,albo aż Zayn.
-Wsiadaj zawiozę cię.-Spojrzał na mnie zza ciemnych okularów.
-Nie dzięki poradzę sobie.-Nie miałam ochoty siedzieć z nim sam na sam.
-Albo wsiądziesz do tego pieprzonego samochodu,albo siłą cię tu zaciągnę,co nie będzie miłe.- Zrezygnowana wsiadłam do auta i zapięłam pasy.Patrzyłam cały czas na drogę,nie przejmując się Malikiem.Panowała niesamowita cisza,nikt z nas się nie odzywał,było słychać tylko nasze oddechy i nic więcej.
-Ciotka cię przysłała?-Zapytałam w pewnej chwili.
-Nie.-Odpowiedział szybko.
-Yhmmm powiedzmy,że ci wierze.-Powiedziałam,nie do końca przekonana.W końcu podjechaliśmy pod dom Alison.Zayn się gwałtownie zatrzymał tak,że prawie wylądowałam na szybie.
-Debil.-Mruknęłam pod nosem.
-Mówisz o sobie.-Powiedział nawet na mnie nie spoglądając.Już chciałam coś odpowiedzieć,ale ugryzłam się w język i odpięłam pas po czym wysiadłam z pojazdu.Skierowałam się do drzwi wejściowych i zadzwoniłam dzwonkiem.Po chwili drzwi otworzyła mi mama dziewczyny.Szczerze zdziwił mnie jej widok,bo przecież Alison mówiła,że jej rodzice wrócą dopiero w środę,a jest dopiero poniedziałek.
-Dobry wieczór,jest może Alison?-Spytałam się kobiety.
-Tak jest swoim pokoju,ale ma szlaban więc nie może przyjmować gości.
-Za co ma szlaban?-Zapytałam udając,że nie wiem o co chodzi.
-Za sobotnią imprezę.-Odpowiedziała i spojrzała na mnie wzrokiem typu "dobrze wiesz o czym mówię"
-Proszę ja muszę się z nią zobaczyć.Jutro wyjeżdżam i nie będzie okazji się z nią pożegnać,dlatego tu jestem.Niech mi pani pozwoli się z nią zobaczyć błagam
-Dobrze skoro jutro wyjeżdżasz,no to mogę cię wpuścić.-Otworzyła szerzej drzwi i poszła do mieszkania,a ja za nią.
-Dziękuję.-Poszłam od razu do pokoju Alison.
-Siemka laska.-Otworzyłam gwałtownie drzwi.
-Ooo widzę,że moja matka cię wpuściła.-Przywitała mnie leżąc na łóżku.
-Tak,ale nie przyszłam tu na babskie ploty.-Westchnęłam.-Chciałam się z tobą pożegnać,jutro wyjeżdżam i nie będzie mnie tu.
-A jednak jedziesz,ale będziesz miała zajebiście.-Zaczęła piszczeć.
-Taaa na pewno.-Opowiedziałam jej sarkastycznie
-No mam nadzieje,że o mnie nie zapomnisz.Wiesz imprezy w Londynie to dopiero coś.-Rozmarzyła się,a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Się okaże,wpadniesz tam do mnie kiedyś.-Brunetka wstała z łóżka i mocno mnie przytuliła.
-Będę tęsknić.-Szepnęłam,będąc w jej uścisku.
-No ja też.Jak upolujesz tam jakieś ciacho,to weź się zapytaj czy nie ma przypadkiem brata bliźniaka czy coś i daj mi znać.-Zaszczebiotała, a ja odpowiedziałam jej tylko śmiechem i odkleiłam się od niej.
-Ok,Al dasz mi moją torebkę?-Zapytałam.
-No pewnie,chwila.-Podeszła do swojej szafy i ją otworzyła.-A tak w ogóle to nawet nie widziałam kiedy wyszłaś z imprezy.-Mówiła podając mi torebkę.
-Ty chyba miałaś wtedy lepsze zajęcie.-Zaśmiałyśmy się obie porozumiewawczo.-Dobra muszę już iść.Zayn na mnie czeka w samochodzie,będę do ciebie codziennie dzwonić.
-No mam taką nadzieje,dobra chodź odprowadzę cię.-Wyszłyśmy z jej pokoju i poszłyśmy do drzwi,przytuliłam ją jeszcze raz i wyszłam na dwór.Zayn stał tam i czekał przy samochodzie paląc papierosa.Podeszłam do niego i stanęłam obok.
-Dasz jednego?-Zapytałam patrząc przed siebie.
-A ile masz lat złotko?-Czułam jak złośliwie się uśmiecha.
-Bo ty akurat jesteś taki święty.-Przewróciłam oczami i wsiadłam do auta.Chłopak po chwili też do mnie dołączył i pojechaliśmy do domu.

------------------------------------------------------------------------

Hej i jak się podoba?Tym razem dodajemy w niedziele,bo cały rozdział powstał tak ma prawdę wczoraj ;))Ale mamy nadzieje,że się podoba.Ola i Agata ;))
10Komentarzy=Następny rozdział 
A ja zapraszam jeszcze na 10 rozdział na moim blogu.Link w zakładce obok ;))/Agata

13 komentarzy:

  1. kocham to czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział fenomenalny czekam na kolejny z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  4. nareszcie rozdział czekam do soboty

    OdpowiedzUsuń
  5. bam kocham to bam czekam na kolejny bam życzę miłej weny
    pozdrawia koleżanka z ławki (kc Agata)

    OdpowiedzUsuń
  6. euhhueueiuqsdjiqwueh kocham qwidjqhueuiehueiieh czekam ehierhueoieieuir na dwqhejiffuuf kolejny iduiebehiejnebh !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham toooooooooooo

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  10. i nadal nie umiem założyć konta google :( czekam na kolejny mam nadzieję że już dziś będzie pozdrawiam i całuję

    OdpowiedzUsuń
  11. ej kiedy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałyście nominowane do Liebster Award! Więcej informacji tutaj: http://new-roommate.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html <3

    OdpowiedzUsuń